Epilog


***


Drogi Justinie

Kochany Justinie

Piszę ten list, ponieważ...

Obudziłem się rano i spojrzałem w lustro. Dostrzegłem trochę wystające kości policzkowe, nieco poszarzałą skórę i może odrobinę smutku. Jednak w tym obrazku coś innego rzucało się w oczy. To była pustka. Uderzyła mnie w twarz, a ja nie mogłem się poruszyć. I wtedy uświadomiłem sobie, co się stało. Melody znów jest w psychiatryku, Alex odszedł. Spaliłem wszystkie swoje wiersze. Codziennie budziłem się z ciężarem na swoich barkach. Przechodziłem przez poranek z obojętną miną, potem parę razy powiedziałem, że u mnie wszystko w porządku, trochę pomilczałem, wieczorem upuściłem kilka łez i kładłem się spać. Tak wyglądał każdy dzień. Każdy do dzisiaj. 
Patrząc w to lustro poczułem, że coś we mnie się poruszyło. Po lustrze zostały tylko kawałki na podłodze, a ja zabrałem pieniądze i wyszedłem z domu. Kupiłem cadillaca i pojechałem przed siebie. Stoję teraz na pustkowiu. Ulica wije się pomiędzy płaskowyżami, nie ma na niej żadnego samochodu. Siedzę na masce, a słońce rozgrzewa moją skórę. 
Wreszcie czuję, że jest dobrze. Że jestem we właściwym miejscu i czasie. Nie wiem, co teraz będzie. Nie mam żadnych planów i niech tak zostanie. Znów ruszam w drogę, może po drodze znajdę siebie.




Max               

Komentarze

  1. Jejku, genialne, nie wierze że to już koniec. Bardzo podobałao mi sie ta historia. Mam do ciebie prośbę. Mogłabyś do mnie napisać na twitterze: @oleandka_ lub na asku @oleandka , mam do ciebie prośbę. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty