Pain
Dziewczyna szła powoli
mokrą od deszczu drogą, drżąc. Naciągała sweter na uda, by
zakryć podarte i przemoknięte krwią spodnie. Nie płakała. Miała
opuchnięte oczy i nie potrafiła złapać oddechu, jednak łzy już
nie płynęły po jej delikatnej skórze. Była otępiała. Nie mogła
skupić myśli, nie wiedziała co się stało. Zaciskała nerwowo
paznokcie na materiale swetra, prawie przecinając drobne niteczki.
Gryzła dolną wargę, błądząc rozkojarzonym wzrokiem w pustej
przestrzeni. Dotarła do domu wpół przytomna, chwiejąc się lekko.
Sunęła dłonią po ścianie korytarza, podtrzymując się na niej.
Rozejrzała się po wnętrzu mieszkania.
- Babciu? - zawołała,
jednak bardziej to przypominało drżący szept. Zajrzała do salonu
i, ku jej zdziwieniu, zastała na kanapie pogrążonego w myślach
Maxa. Chłopak wpatrywał się w podłogę i wyglądał, jakby coś
go trapiło. Drzwi zaskrzypiały, sprawiając, że chłopak
gwałtownie podniósł głowę. Otworzył szeroko oczy i natychmiast
się zerwał, podchodząc do Melody.
- Co się, do cholery,
stało?! - spytał, a w jego głosie pobrzmiewała nuta paniki.
Jednak dziewczyna nie mogła przecisnąć słów przez suche gardło.
Max objął ją w talii, przytrzymując blisko siebie. Mel zacisnęła
dłoń na jego ramieniu i spojrzała mu w oczy, lecz mimo to jej
wzrok był nieobecny. - Melody, odpowiedz - rzekł błagalnym tonem.
Jego oczy zaszły łzami. Zrezygnował z dalszych próśb i wziął
ją ostrożnie na ręce. Wszedł schodami na górę, kierując się
do łazienki. Posadził dziewczynę na brzegu wanny, do której
zaczął napuszczać ciepłej wody. Kucnął przed Mels i złapał
jej dłonie.
- Tak strasznie cię
przepraszam - szepnął. - Zachowałem się jak ostatni dupek. Gdybym
cię wtedy nie zostawił, nie doszłoby do tego. To wszystko moja
wina. Żałuję swoich słów.
Płakał. Płakał jak
dziecko. Nie potrafił opanować łez, które same cisnęły się do
oczu na widok stanu, w którym była jego przyjaciółka. Miała
posiniaczoną twarz i zadrapania na szyi. Pogładził delikatnie jej
policzek. Wstał i zakręcił wodę. Ostrożnie zdjął sweter Melody
i skrzywił się na widok nowych siniaków i ran. Pomógł
dziewczynie wstać i zsunął jej zakrwawione i całkiem podarte
spodnie. Następnie pozbył się bielizny i wziął bezwładne ciało
brunetki w ramiona. Powoli posadził ją w wannie. Westchnęła
cicho, drżąc w ciepłej wodzie. Skuliła się, obejmując ramionami
kolana i zaczęła cicho szlochać. Max zacisnął usta, czując
kolejne łzy płynące po jego twarzy i usiadł na podłodze
opierając się plecami o wannę. Zacisnął smukłe palce na swoich
ciemnych kosmykach i pociągnął za nie nerwowo. Poczucie winy
wzrastało, gdy słyszał płacz dziewczyny. Nie mógł jej pomóc.
- Gdzie jest moja babcia? -
spytała cichutko. Chłopak przez chwilę milczał. - Chcę do babci.
- Twoja babcia pojechała
odwiedzić swoją koleżankę i pewnie zostanie u niej do jutra.
Chciała, żebym został z tobą na noc.
- Chcę do babci -
powtórzyła Melody. Kolejne łzy skapywały do wody.
Max westchnął, wstając.
Uniósł podbródek dziewczyny i spojrzał na nią ze smutkiem. W
jego wzroku było coś przepraszającego.
- Musisz się umyć -
powiedział cicho. Sięgnął po gąbkę i nachylił się lekko,
zaczynając myć brunetkę. Robił to bardzo delikatnie, by nie
sprawić jej więcej bólu. Wycierpiała już za dużo. Opłukał jej
drobne ciało, po czym ją podniósł i pomógł wyjść z wanny.
Sięgnął po ręcznik, owijając nim dziewczynę i przytulił ją do
siebie ostrożnie. Gładził jej plecy, pozwalając wsiąkać jej
łzom w swoją koszulkę. Zerknął na zabarwioną na czerwono wodę
w wannie i zacisnął powieki. Melody westchnęła cicho. Max
ponownie wziął ją na ręce i zaniósł do pokoju dziewczyny.
Posadził drżące ciało przyjaciółki na łóżku i odgarnął z
jej policzka mokre kosmyki. Wyciągnął z szafy luźne ubrania i
niespiesznie jej założył, a następnie usiadł obok.
- Mel, powinniśmy jechać
do lekarza - szepnął, bawiąc się swoimi palcami. - Ale proszę,
najpierw powiedz co się stało. Kto cię skrzywdził?
Dziewczyna wzięła głęboki
oddech, uporczywie wbijając wzrok w ścianę. Była taka przerażona.
Siedzieli w ciszy przez kilka minut, a emocje na twarzy dziewczyny
wciąż się zmieniały.
- Nie pamiętam - wyszeptała
w końcu, co chwilę zaciskając i rozkurczając palce na kolanie.
- Ktoś cię zgwałcił...
prawda? - spytał drżącym głosem Max. Patrzył z niepokojem na
twarz dziewczyny, która spojrzała na niego, jakby nagle
oprzytomniała. Przez jej pamięć przewijały się strzępki
zdarzeń. Spojrzała w dół i krzyknęła z przerażeniem. Chłopak
natychmiast się zerwał, a jego wzrok padł na zakrwawione spodnie
dziewczyny. - Jedziemy do szpitala, w tej chwili. Chwycił rękę
Melody, pomagając jej się podnieść, po czym wziął ją na ręce
i zbiegł na dół. Otworzył gwałtownie drzwi i zesztywniał.
Ujrzał zmasakrowaną twarz
Justina, po której płynęły łzy. I jedyne co usłyszał, to
ciche, prawie niedosłyszalne pytanie.
- Czy ona żyje?
***
Jeśli chcecie być informowani, zostawcie swoje usery w komentarzu w zakładce "Informowani".
To jest idealne, po prostu perfekcyjne hjcdbjhdbvj Umieram czytając nowe rozdziały. Dziękuję ci że piszesz ♥
OdpowiedzUsuńBoski :-)
OdpowiedzUsuńZRYŁAŚ MI ŁEB MAŁA DZIWKO O MÓJ BOŻE RYCZE, KWICZE, NIE ODDYCHAM, DLACZEGO MI TO ROBISZ, RANY. JUŻ MIAŁAW W MÓZGU PAPKE, GDZIE JEST JUSTIN. A TU TEN CIUL, JEGO OJCIEC GO POBIŁ, PRAWDA? JEZU, NO NIC, TYLKO WYKASTROWAĆ!CZEKAM NA KOLEJNY,JAK ZAWSZE OMFG -OLCIA AKA @XXSWAGLANDXX BUZIAKI
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie :D Ten rozdział był naprawdę wzruszający,naprawdę szkoda mi Melody :((
OdpowiedzUsuńPiszesz naprawdę świetnie,życzę weny :** I ly
cudowne, rozplakalam się czytając to 😭
OdpowiedzUsuńjesteś genialna w tym co robisz, więc pisz dalej i nie przestawaj! opowiadanie jest genialne, jedyne w swoim rodzaju, uwielbiam je! przykro mi z powodu melody i justina, jego ojciec to potwór. bardzo polubiłam maxa, na samym początku twierdziłam, że jest idiotą, ale ten rozdział zmienił moje zdanie o nim. nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału hnfdhgdehj
OdpowiedzUsuńOMG *-* Genialne! Czekam na nn i jakbyś mogła mnie informować na tt @jilyinfire :)
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial <3
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak bardzo kocham fabułę tego opowiadania oraz sposób w jakim wszystko opisujesz, czuję się jakbym była główną bohaterką, dziekuję. Co do rozdziałów to mogłyby byś ciut dłuższe bo trzymasz strasznie w niepewności, a ja osobiście uwielbiam czytać wszystko na raz, jestem strasznie niecierpliwa. Kocham cię <3
OdpowiedzUsuń@grandegazm